Zanim napiszę na właściwy temat , to przybliżę Wam drodzy czytelnicy - o ile tu jacyś są :)) ?
... co mnie spotkało wczoraj .
Zdarzenie to niezbyt może wpłynąć na jakiegokolwiek silnego i zdrowego człowieka - odpornego psychicznie ... ale niemniej jednak jakiś ślad pozostaje .
Wczoraj były urodziny mojej córki i w ferworze walki o byt dnia codziennego ... ehhh
... niestety wraz z małżonką nie przygotowaliśmy się na to przepiękne wydarzenie , były telefony żebym skombinował jakiś torcik po drodze , kwiatka , świeczki itp. ( o godz. 17.00 odbieram całe towarzystwo ze szkoły , przedszkola i pracy ) .
Przyjeżdżam do domu około 16.25 , wiec pozostaje jakieś dobre 40 min. w zapasie na przygotowanie wszystkiego i ukrycie tortu w lodówce ...
... kiedy ta trudna sztuka bycia :
- wspaniałym
- dobrym
- pamiętającym ojcem , o swoim pierworodny dziecku ... już mi się udała , wsiadłem do auta i pędzę , bo zostało mi jakieś 10 min. żeby wszystkich odebrać ... no więc gnam , jest gorąco ( jakieś 28 C ) , powietrze stoi w miejscu , nagrzana ziemia od słońca , dojeżdżam do małego skrzyżowania i widzę na przeciwległym pasie gołębia , który wydaje się być troszkę spłoszony tym że wylądował na rozgrzanym asfalcie , dostrzegam jak z oddali nadjeżdża autobus - niezbyt szybko ... natomiast ptak próbuje uniknąć dostania się pod koła nadjeżdżającego pojazdu , podnosi skrzydła do lotu , podskakuje ... kierowca autobusu widać że też jest zaskoczony zachowaniem gołębia ( przecież ptaki zawsze potrafią w ostatniej chwili uciec sprzed nadjeżdżającego pojazdu ) , kierowca próbuje stanowczo hamować ... Widać jednak że ma na uwadze bezpieczeństwo pasażerów - odpuszcza swoje wysiłki w kierunku oszczędzenia gołębia .
Widzę jak zwierzę dostaję się pod koła i wiem że zaraz spojrzę w lewe boczne lusterko , a zaraz potem w lusterko wsteczne , z nadzieją że uda mu się jakimś cudem wydostać spod pojazdu .
Dodatkowo jestem zaskoczony tak samo jak kierowca autobusu , że ten ptak się tam dostał i nie zdążył odlecieć bezpiecznie ... niestety to co ujrzałem w lusterkach wbiło mnie w fotel , dokładnie zobaczyłem jak to zwierze rozrywają i miażdżą koła ... jak urywa mu łepek - zamarłem .
Wszystko jak na złość spowolniło ... czas jakby " zapomniał " że właśnie w tejże chwili powinien płynąć jak najszybciej - niby nic , po prostu :
ptak , ulica , zdarzenie , żadnej tragedii - to tylko ptak , a jednak zwolniłem , zjechałem na pobocze , siedzę w tym aucie i milczę , myślę przecież kawał chłopa ze mnie ... coś mną targnęło tam w środku gdzie powinno być serce i rozum .
Spoglądam w lusterko wsteczne i widzę przystanek autobusowy , stojący przy nim autobus - ma włączone światła awaryjne , na środku ulicy kierowcę który nie wie jak pozbierać tego gołębia ...
... bierze tułów w rękę i odrzuca na pobliską trawę , jest tak samo zdezorientowany jak ten ptaszek na początku tej historii - z naprzeciwka nadjeżdża rozpędzone auto , kierowca autobusu szybko wchodzi na chodnik i powłóczystym krokiem z opuszczoną głową idzie do autobusu .
Patrzę na zegarek , jest 17.10 - odjeżdżam czym prędzej przecież tam gdzieś czekają na mnie ... Mógłbym zostawić teraz Was ze swoimi przemyśleniami , ale uwierzcie gdy tak siedziałem w tym aucie miałem kilka konkluzji na raz i jedną prostą ... i nad wyraz banalną :
... urodziny córki , wieczny pośpiech , ludzkie zawahanie , nie sprzyjające czas i miejsce , ułomności fizyczne i duchowe w danej chwili , roztargnienie , przemęczenie i :" dziś jesteś istniejesz , a za chwilę Cię nie ma i nie egzystujesz "
dziś jesteś istniejesz , a za chwilę Cię nie ma i nie egzystujesz ... taka sytuacja .
KONKLUZJA nr. I : całe to zdarzenie trwało zaledwie kilkanaście sekund ...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
... a teraz , w tej chwil napiszę na właściwy temat ... otóż :
" jeśli idziesz pod prąd to przynajmniej widzisz twarze tych których mijasz ... "Uwielbiałem w dzieciństwie czytać te wszystkie książki min. Karola Maya , Alfreda Szklarskiego i J.M Coopera , a także Juliusza Verne , jak i Daniela Defoe ... czemu wymieniłem tych wszystkich autorów ? ... a no nie bez przyczyny , oni mieli znaczny wpływ na postrzeganie świata przeze mnie , jako dorastającego chłopca wychowującego się bez ojca - niestety .
Teraz także dzieci są " bombardowane " nieustannie super bohaterami typu :
Batman , Spider-man , Superman itp . choć tu bohaterstwo jest przedstawione w nader szybki i sprawny sposób , czyli szybkiej sprawnej pięści ... no ale cóż , jakie czasy tacy bohaterowie i bohaterzy ...
... wracając do meritum :
" bombardowanie " młodego umysłu tymi wszystkim wzniosłymi bohaterskimi czynami uświadomiło mi w późniejszym życiu , że świat nie potrzebuje bohaterów , dobrze ułożonych , potulnych i działających zawsze w myśl ustanowionego prawa chłopców .
Brutalnie ... i to w dosadny sposób , zaczął mnie weryfikować świat czwartej klasy podstawowej , nie tylko tej klasy , ale i późniejszej pracy -oraz ludzi z którymi w niej przebywałem (codziennych zdarzeń ).
Dzieci nadęte , patrzące tylko na siebie ( choć na szczęście nie wszystkie ) dały mi do zrozumienia bardzo szybko , że albo :
wezmę " toporek wojenny " do jednej ręki , a do drugiej " nóż " typu : BOWIE i zacznę zbierać krwawe skalpy , albo sam zostanę " oskalpowany "... ponadto otoczenie miało śmiałość uświadomić mi i ukierunkować mnie ( było to również , w mniemaniu co niektórych dorosłych ) , że powinienem jak najszybciej posiąść " słodką sztukę skalpowania " opornych na moje poglądy , a następnie będę mógł zostać praworządnym " bohaterem " - takim właśnie jakim chciałem być ... nie wcześniej i nie później , tylko zaraz po tym , jak umiejętnie wykaże się bezwzględnością i będę wszystkim umiał pokazać że zawsze stawiam na swoim - świat i otoczenie potrafią wychować prawdziwą maszynę do skalpowania ... nieprawdaż ?
Nauczyłem się " skalpowania " bardzo szybko - miałem liczne przykłady jak osiągnąć perfekcję w tej dziedzinie , niemniej jednak ... i na całe szczęście nauczyłem się równie szybko , jak te " skalpy " , które udało mi się zedrzeć , " przykleić powtórnie " , na " zakrwawioną czaszkę " , a poranioną duszę uspokoić ... wybrałem coś pośredniego , czego używam bardzo rzadko ( jeśli jestem zmuszony ) a mianowicie :
... zadać taki " cios " aby głęboko " zranił " , ale nie " zabił " , a rana nadawała się do zaszycia - tak żebym mógł jeszcze położyć przeciwnikowi swoją dłoń na ramieniu , jednocześnie mówiąc mu , że jeśli tylko chcę , to posiadam jeszcze drugą dłoń na której pozwolę mu się wesprzeć - jeśli tylko tego sobie życzy ...
... a więc udało mi się uratować jakieś ideały , które to wyczytałem w przeróżnych książkach .
Dorośli to jednak inna " para kaloszy " , wysublimowani w swoim działaniu , choć jeszcze czasami z nawykami nabytymi w młodości - myślę tu o " słodkiej sztuce skalpowania " , której używają jeszcze nader często , gdy nikt nie widzi i nie słyszy ... robią to tak żeby nikt z otoczenia nie posądził ich o małostkowość i dziecinadę ...
... ale tak , wracając do wysublimowania działań dorosłych to ich " skalpowanie " odbywa się na kilku poziomach :
równolegle , lub w odstępach czasowych tak żeby " zadawane ciosy i cięcia " posiadały większą moc , najłatwiej im kiedy są w grupie , stadzie - wtedy nie widać kto i jaki zadał " cios " , osoba atakowana widzi tylko skupisko dłoni którymi to są miotane ostrza , ale jeżeli zachodzi taka potrzeba potrafią równie dobrze ranić jako samotne wilki odłączone od watahy . Działania są wtedy wykonywane w tzw.:
" białych rękawiczkach " , potrafią wykorzystać do ataku środowisko , otaczające przedmioty , zachowania , sytuacje , zdarzenia i wiele innych - zupełnie jak samotne wilki pozostawione przez watahę na dłuższą chwile , z świadomością że wataha za moment powróci i wesprze w "zagryzieniu" ofiary - i tak zazwyczaj jest . Wcześniej czy później odnajdują drogę do stada i : "pożerają" swoją ofiarę razem z tzw. "kopytami" .
KONKLUZJA nr. II : Poproszono mnie aby powyższy artykuł traktował o bohaterach różnej "maści" , niezależnie od czasów historycznych , czy obecnych i ich wpływu na młode społeczeństwo , i czy wpływ który wywarł bohater będzie determinował działania pozytywne , czy być może pozostaje pustka z nabytych ideałów w późniejszym życiu ... ?
... temat co najmniej dla psychologa , ja nim nie jestem , temat trudny , jednak postanowiłem użyć swoich doświadczeń życiowych żeby cokolwiek tu napisać i mogę ocenić tylko i wyłącznie swoje działania w tejże kwestii - nie zamierzam oceniać innych ludzi .
Kiedy mały człowiek , który się rozwija i szuka wzorów do naśladowania , a znajduje takowe np.:
w dorosłych , książkach , filmach , lub innych źródłach - i gdy to jest tylko i wyłącznie bardzo dobry przykład ... zostaje :
" pomazańcem " pewnych wspaniałych , górnolotnych ideałów , gdy nie ma możliwości się ich wyzbycia - za żadną cenę , to w późniejszym życiu według mnie , na 80 % pozostanie Outsiderem
Postanowiłem nie rozpisywać się o konkretnych bohaterach pokazywać jak , i czy powinniśmy z nich brać przykład , ponieważ byłby to artykuł tendencyjny ukierunkowany na treść podprogową typu:
Celowo i świadomie unikałem konkretnych przykładów , to Wy macie wyciągnąć wnioski sami czy w dzisiejszych czasach warto wyznawać pewne górnolotne ideały i zachowania , czy kalkuluje się być"... bierzcie przykład z bohaterów i tak postępujcie jak oni "
outsiderem ... ?
Dodatkowo wyznając idę którą np. ja stosuje , za którą nie raz i nie dwa otrzymałem tzw. cięgi od życia , która jest moim wyznacznikiem w istnieniu , a jednocześnie przekleństwem ... mianowicie :
" jeśli idziesz pod prąd to przynajmniej widzisz twarze tych których mijasz ... "
P.S. ... jestem do cholery bohaterem , bo zdążyłem w ostatniej chwili ( chociaż zapomniałem ) , kupić mojej córci na urodziny :
tort , świeczki , kwiatka , wrócić do domu , ukryć tort w lodówce , wszystko w niecałe 30 min ( po powrocie do domu z pracy ) i nikt przy tym nie ucierpiał podczas mojej dość dynamicznej jazdy ...
... jest tu jeszcze jeden bohater , pewien kierowca autobusu miejskiego , który powstrzymał się od nagłego hamownia , tak aby żaden z pasażerów nie ucierpiał ... co myślicie ?
... czy pozostawiając autobus i idąc do rozjechanego gołębia , był lub jest ? :
a) miłośnikiem gołębi , ogólnie drobiu ?
b) psychopatą , lubiącym oglądać skutki swojego nagłego hamowania ?
c) człowiekiem posiadającym uczucia i rozum , jednocześnie troszczącym się o skutki swoich działań ?
P.S. proszę Państwa poniżej artykułu jest tzw. stopka w której można dodać własny komentarz , śmiało , zapraszam ...
* Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kopiowanie, Powielanie i Wykorzystywanie Powyższych Materiałów , bez Zgody Autora Zabronione !
https://www.google.pl/search?q=improwizacja+demotywatory&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj26cHuiejMAhWBuxQKHXIjCX0Q_AUIBygB&biw=1280&bih=671#tbm=isch&q=wyobcowanie&imgdii=2UQ16WU7caz5OM%3A%3B2UQ16WU7caz5OM%3A%3BDIRZXdMy5YVibM%3A&imgrc=2UQ16WU7caz5OM%3A
https://www.google.pl/search?q=improwizacja+demotywatory&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj26cHuiejMAhWBuxQKHXIjCX0Q_AUIBygB&biw=1280&bih=671#tbm=isch&q=winnetou&imgrc=yrOgPwkJYu8AaM%3A
https://www.google.pl/search?q=improwizacja+demotywatory&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj26cHuiejMAhWBuxQKHXIjCX0Q_AUIBygB&biw=1280&bih=671#tbm=isch&q=superbohaterowie++czarno+bia%C5%82e&imgrc=_S8tHMdEexNtZM%3A
https://www.google.pl/search?q=improwizacja+demotywatory&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj26cHuiejMAhWBuxQKHXIjCX0Q_AUIBygB&biw=1280&bih=671#tbm=isch&q=+maska+BEZ+WYRAZU&imgrc=wUu82F8nU_ZwQM%3
https://www.youtube.com/watch?v=nKwIcIQPZ1g
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz